Artykuły

Aktorzy pod szkłem

Nowy spektakl Sceny Prezentacje nie ma ani sensu, ani krzty wdzięku. Jest jałowy jak wyjałowieni są przez seriale występujący w nim aktorzy.

Przyzwyczajeni są do mile łechcącej myśli, że kocha ich pół Polski. Dobrą jak chleb Marysię z "M jak miłość", nieprzyzwoicie urodziwą zakonnicę Dorotkę z "Klanu", a nawet podłego mecenasa Wernera z "Adama i Ewy". Obserwowani co wieczór przez miliony par załzawionych oczu, utrzymują do nich bezpieczny dystans, grając pod szkłem. Premiera "Kuchni i uzależnień" to bezwzględny egzamin, dowodzący, że w zderzeniu z niewielką, ale realną publicznością stają się bezradni.

Spektakl wyreżyserowany przez Romualda Szejda to sceniczny drobiazg, obyczajówka autorstwa Agnes Jaoui i Jean-Pierre'a Bacri, twórców m.in. filmów "Gusta i guściki" czy "Popatrz na mnie". Jaoui i Bacri są mistrzami portretu psychologicznego, dowcipnych, naturalnych dialogów, subtelnych klimatów wywiedzionych z codzienności.

Niczego z tego nie ma w warszawskiej prapremierze ich sztuki. Jest płaski obrazek z pogwarek toczących się wokół kuchennego blatu. Jedynie domyślić się można, iż w spotykającej się po latach paczce przyjaciół kipi od emocji, odżywających uczuć, prób porozumienia. Nie znać tego ani po ujmującej w "M jak miłość", a tu pozbawionej wyrazu Małgorzacie Pieńkowskiej, ani po gładkim Jacku Rozenku ("Samo życie"), ani po brzdąkającym jedynie na histerycznej nucie Zbigniewie Suszyńskim ("Adam i Ewa"). Największą tandetę odrabia jednak Sambor Czarnota, najmniej tknięty "tasiemcem". Drzwi do świata seriali stoją przed nim otworem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji