Dyrektor pilnie poszukiwany
Rozmowa z potencjalnym kandydatem na dyrektora Teatru Muzycznego - Stefanem Munchem, dziennikarzem muzycznym, dyrektorem festiwalu Tempus Paschale, aktualnie na etacie w TVP 2.
Małgorzata Gnot: Wróble ćwierkają, że byłby Pan doskonałym kandydatem na wakujące stanowisko dyrektora Teatru Muzycznego w Lublinie.
Stefan Munch, dziennikarz muzyczny, dyrektor festiwalu Tempus Paschale, aktualnie na etacie w TVP 2: Co do tego nie mam wątpliwości. Przywykłem już, że moje nazwisko pojawia się wówczas, gdy jest do objęcia stanowisko w lubelskiej kulturze. Jak na razie jednak nie złożyłem dokumentów w konkursie.
To, że jest Pan niejako dyżurnym kandydatem nie dziwi. Mało kto może pochwalić się podobną wszechstronnością kwalifikacji i zainteresowań, nie mówiąc już o tradycjach rodzinnych i zakorzenieniu w lubelskiej kulturze. Historyk literatury z wykształcenia, doktor estetyki muzycznej i wieloletni wykładowca UMCS, a jednocześnie prezenter i popularyzator muzyki. Poważnej i mniej poważnej też.
- A także dziennikarz radiowy zapraszany od lat na ważne imprezy z Festiwalem Muzycznym w Łańcucie na czele. To jednak może być za mało na lubelski konkurs. A poza tym, z zasady jestem przeciwny wyłanianiu dyrektorów w drodze konkursu. Albo wiadomo komu powierzyć zarządzanie instytucją, albo się tego nie wie. I wtedy wnioski nasuwają się same.
Ma Pan na myśli jakieś rozwiązania a la Ty miński? Przypadkowy człowiek znikąd?
- Tak całkiem znikąd to nie. To się nie zdarza. Znani dyrygenci czy w ogóle ludzie z nazwiskiem nie poddają się żadnym procedurom konkursowym nie z przerostu ambicji, ale po prostu z obawy, że przy wyborze wezmą górę względy pozaartystyczne.
Układ polityczny lub towarzyski?
- Poproszę następne pytanie.
Jaki powinien być nowy dyrektor naszej sceny muzycznej? Sympatyczny i oszczędny czy autokrata z szerokim gestem?
- Gdybyśmy znali taką receptę na dyrektora, wystarczyłoby przedstawić ją Zarządowi Województwa... Co nie znaczy, że wziąłby ją pod uwagę... Na pewno w obecnej sytuacji powinna to być osoba o artystycznym i osobistym autorytecie, która potrafiłaby zrównoważyć wszystkie racje, dzielące aktualnie zespół Teatru Muzycznego.
Jeśli nie Pan, to kto? Człowiek z wizją, odporny na zmiany klimatu. Klimatu wokół instytucji.
- Ktoś spoza lubelskiego światka czy nowe wcielenie "zasłużonego" działacza kultury?
Do zaakceptowania byłby kandydat spoza Lublina, najlepiej z tak zwanym nazwiskiem i niekwestionowanym dorobkiem. Inna rzecz, czy poradziłby sobie z układami, na które podobno nie ma rady.
Podobno...
Na zdjęciu: widownia i scena Teatru Muzycznego.