Dyrektor Jacek Kaspszyk odchodzi z Teatru Wielkiego
Dyrektor Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie Jacek Kaspszyk [na zdjęciu] złożył ministrowi kultury swoją dymisję. Powodem jest zadłużenie opery na 6 mln zł i trwająca tam kontrola.
Jeszcze niedawno minister kultury Waldemar Dąbrowski i Jacek Kaspszyk (przyjaciele z Fundacji "Opera", która w 2001 roku posądzona była o spore nadużycia finansowe) uczestniczyli w szumnym otwarciu Festiwalu Beethovenowskiego i nic nie zapowiadało burzy. Mimo że w papierach teatru od ubiegłego tygodnia siedzą urzędnicy Biura Kontroli Ministerstwa Kultury. Sprawdzają, jak wysokie jest zadłużenie instytucji wobec ZUS i Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych.
Ministerstwo standardowo wysłało kontrolerów do opery, po tym jak dyrekcja poprosiła o pomoc w pozbyciu się 6 milionów złotych długu wobec ZUS. Wkrótce potem Jacek Kaspszyk, dyrektor naczelny i artystyczny, złożył na ręce ministra Dąbrowskiego dymisję - Z całą pewnością dymisja dyrektora była złożona w kontekście zadłużenia - mówi Anna Godzisz z resortu kultury. - Sześć milionów długu to chyba dobry powód do takiej decyzji, bo takie zadłużenie to duże wykroczenie.
Jacek Kaspszyk po złożeniu wymówienia zabarykadował się w Teatrze Wielkim, a swoim podwładnym zakazał udzielania jakichkolwiek informacji. - Na razie żadnych komentarzy nie możemy wypuszczać, bo dyrektor Kaspszyk sam musi dokończyć całą sprawę - twierdzi Marek Weiss-Grzesiński, zastępca dyrektora artystycznego. - Dług, który powstał, to taki sam dług, który istnieje we wszystkich teatrach, szpitalach czy innych instytucjach, a to żadna sensacja.
Sensacją jest jednak, jak taki dług mógł powstać, skoro Teatr Wielki-Opera Narodowa, instytucja podlegająca Ministerstwu Kultury, jest całkiem sowicie dotowana przez ten resort. Suma na działalność w tym roku wyniosła prawie 62 mln zł, rok temu - ok. 58 mln, a dwa lata temu - ok. 52 mln zł.
Minister Waldemar Dąbrowski, zgodnie z procedurą obowiązującą w takich przypadkach, zwrócił się o opinię w sprawie do związków zawodowych opery, ale nieoficjalnie wiadomo, że prawdopodobnie przyjmie dymisję Kaspszyka. Decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu.
Jacek Kaspszyk został dyrektorem artystycznym i muzycznym Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w 1998 r., a od września 2002 r. jest też dyrektorem naczelnym opery. Przygotował kilkanaście znakomitych premier, w tym m.in. "Don Giovanniego" Mozarta, "Króla Rogera" Szymanowskiego, "Don Carlosa" i "Otella" Verdiego, "Oniegina" Czajkowskiego i "Ubu króla" Pendereckiego.
Jego dymisja jest wyjątkowo zaskakująca, tym bardziej że nic wcześniej jej nie zapowiadało. Mimo nienajlepszych ostatnich trzech premier, na konferencjach Jacek Kaspszyk deklarował rozwój instytucji, nie tylko w sensie artystycznym. Długi wobec ZUS rosły zaś sukcesywnie od roku.
Dyrektor nabrał wody w usta. Za to na stronie miłośników opery - trubadur - trwa ostra dyskusja melomanów i pojawiają się skrajne opinie. Mowa w nich m.in. o fikcyjnych śpiewakach zatrudnionych w operze i angażowaniu za nieporównywalnie większe pieniądze zagranicznych artystów.