Beata Zygarlicka: Mój Edek będzie kobietą
- Według reżysera i pomysłu, który mamy na "Tango", Edek jest kobietą, bo światu brakuje kobiecości - BEATA ZYGARLICKA o swojej roli w premierze szczecińskiego Teatru Współczesnego.
Ewa Podgajna: Jaki kostium będzie miał Edek?
Beata Zygarlicka: Zobaczymy, w czym będzie wygodnie pracować. Wkażctym razie Edek będzie kobietą. Dlaczego?
- Według reżysera i pomysłu, który mamy na "Tango", Edek jest kobietą, bo światu brakuje kobiecości. Kobiety bardziej niż mężczyźni związane są z miłością, subtelnością, oddaniem, opiekuńczością, inspiracją. Naprawa świata, której dokonuje Edek, polega na tym, że uzupełnia w nim te wartości.
W historii teatru Mrożkowski Edek był najczęściej wielkim chamem.
- Chamiejemy już wszyscy przez ten świat pożądań, który nas otacza. A to jest przedstawienie o braku. Nie jest w cenie opieka nad drugim człowiekiem. Poświęcanie się dla innych istot czujących. A przecież, gdyby udało się nam wszystkim żyć dla dobra innych, świat byłby piękny.
Zatańczy pani w "Tangu"?
- To prezent, który dostałam przy pracy nad tą rolą. Odkryłam fascynującą filozofię tanga. Pracuję z Pawłem Skalskim, tancerzem, który zajmuje się zawodowo tangiem argentyńskim. Kroki to sprawa drugorzędna Uczę się czuć
tangiem. Jest w tym dużo brania drugiego człowieka w opiekę.
W "ID" rewelacyjnie zagrała pan! byłą sportsmenkę NRD, która faszerowana anabolitykami zatraca cechy płciowe. Czy aktorka ma płeć, czy płeć jest ważna w teatrze?
- Płeć jest mało ważna. Oczywiście uruchamiamy płciowość na potrzeby sceny, ale pracujemy energią.
Jak ważna jest rola Edka w pani karierze?
- Każda rola, nad którą właśnie pracuję, jest dla mnie najważniejsza na świecie. Nie postrzegam swojej pracy w katego-riachkariery. Dla mnie tospotykanie się z ludźmi, takimi jak reżyser Mateusz Przyłęcki. Ma w sobie niezwykle fascynujący świat i niezwykłą wrażliwość.